start | dodaj do ulubionych | ustaw jako startową | mapa strony | kontakt

 

 

 

GALERIA POSTACI

 

 

 

 

MIESZKANKA PENSJONATU NATALII SŁOWIKOWSKIEJ "WILLA SŁOWICZA" W GDYNI

ul. Ks. Bandurskiego 24, ostatni dzień Morskiego Kongresu Eucharystycznego 1 lipca 1939 r.

Rozpoczęte 29 czerwca uroczystości Święta Morza w Gdyni były dla całej Polski nadzwyczaj ważne i wyjątkowe. Przemówienie Prezydenta RP Ignacego Mościckiego transmitowano z Warszawy drogą radiową a hasło "Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da" stało się naczelnym przesłaniem tej wielkiej manifestacji gromadzącej w 120-tysięcznej Gdyni blisko drugie tyle gości.

Święto Morza, obchodzone w 1939 r. po raz siódmy, było połączone z Morskim Kongresem Eucharystycznym i zorganizowane przez ówczesnego biskupa chełmińskiego Stanisława Okoniewskiego. Wśród uczestników byli przedstawiciele rządu RP z wicepremierem inż. Eugeniuszem Kwiatkowskim, najważniejsi dowódcy wojskowi, oddziały Marynarki Wojennej i piechoty morskiej, budowniczowie i pracownicy portu, zasłużeni mieszkańcy Gdyni.

"Słowo Bałtyk rozbrzmiewa w tegoroczne Dni Morza pełniejszym jeszcze niż w poprzednie lata dźwiękiem. (.) Słowo to ma dźwięk twardy jak stal i zacięty jak upór, jasny i radosny jak odwaga i bohaterstwo, miękki i ciepły jak ojczyzna, jak miłość i wierność. Bałtyk to przysięga wielka. Bałtyk to prośba błagalna o błogosławieństwo dla kraju i jego przyszłości" (z przemówienia bp Okoniewskiego).

Dzień ostatni Kongresu, sobota 1 lipca 1939 r. obfitował w niezwykłe wydarzenia. Na zakończenie Kongresu Prymas Polski August Hlond celebrował pierwszą eucharystyczną procesję na Bałtyku z Najświętszym Sakramentem na morzu.

Na redzie portu gdyńskiego ustawiły się wszystkie okręty wojenne Rzeczypospolitej oraz znajdujące się w porcie okręty "Żeglugi Polskiej". Jednak nad gotową do wyjścia procesją rozpętała się olbrzymia burza, z ulewnym deszczem, piorunami i gwałtownymi podmuchami wiatru.

Pogoda spowodowała, iż zdecydowano się odprawić jedynie nabożeństwo dziękczynne, po którym miała nastąpić procesja do kościoła Najświętszej Maryi Panny na ul. Świętojańskiej. Uczestniczyły w niej wszystkie gdyńskie bractwa, stowarzyszenia kościelne, świeckie, kompania honorowa Marynarki Wojennej, poczty sztandarowe, korporacje akademickie, młodzież i dorośli, siostry zakonne, duchowieństwo. Pod baldachimem czterech gdyńskich proboszczów niosło zabytkową monstrancję z 1718 roku z klasztoru w Żarnowcu, mierzącą 125 centymetrów. Gdy deszcz ustał procesja zawróciła ku przystani Żeglugi Polskiej.

Z chwilą przybycia procesji do przystani okazało się, iż okręty wojenne, które miały tworzyć procesję na morzu, odpłynęły do portu na Oksywiu. Rozkazem kontradmirała Unruga, uczestniczącego w procesji, wróciły do przystani. Po zacumowaniu na ORP "Pomorzanin" wniesiono przy dźwiękach hejnału monstrancję, wokół której uklękli Prymas August Hlond, księża biskupi i asysta. Na przestrzeni od Oksywia do Sopotu zakotwiczono jednostki Marynarki Wojennej w porządku malejącym tj. kontrtorpedowce "Grom" i "Błyskawicę", "Wicher" i "Burzę", okręty podwodne "Orzeł" "Sęp" "Ryś" i "Żbik" oraz cały szereg mniejszych jednostek. Drugą linię szpaleru tworzyły statki handlowe, przede wszystkim "Żeglugi Polskiej" oraz najróżniejsze polskie i obce statki towarowe, kutry rybackie, żaglówki, jachty i motorówki.

"Trasa procesji przedstawiała niezwykły i fascynujący widok. Lekko rozkołysane i po gwałtownej burzy niemal zupełnie spokojne morze odbijało w niewielkich akwamarynowych falach srebrną tarczę księżyca i złociste ogniki latarń i lampionów oraz połyskliwe wstęgi reflektorów. Czarnogranatowa i ciemnoszmaragdowa linia brzegów, zlewała się ze srebrnoszarym lazurem morza" ("Gazeta Gdyńska").

Po zakończeniu procesji morskiej na Placu Grunwaldzkim ks. kardynał Prymas Hlond udzielił wiernym błogosławieństwa, które wieńczyło Kongres Eucharystyczny w Gdyni.

W tym samym okresie pięknego, pełnego słońca lata roku 1939 mniejszość niemiecka Gdyni i Pomorza przygotowywała się do krwawej konfrontacji wojennej tworząc listy Polaków przeznaczonych na rozstrzelanie (Piaśnica, Szpęgawsko i inne), na zesłanie do obozów koncentracyjnych (obóz w Nowym Porcie, Sztutowo), oraz na błyskawiczne wysiedlenia z Gdyni połączone z rabunkiem mienia. Paradoksem historii jest coroczne upraszczanie skali wydarzeń oraz ograniczanie liczby podstawowych faktów poprzez stałe koncentrowanie się jedynie na obronie Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Geneza i rozwój sytuacji w całej strefie nadmorskiej polskiego wybrzeża od Gdyni aż po Hel nie powinny być dziś w żadnym przypadku pomijane.

 
 
     
 
 
     
 
     
 
     
 
 
 
     
 
     
 
     
 
     
 
     
 

Postać lokatorki pensjonatu "Willa Słowicza" przywołuje obraz charakterystycznego stylu powszechnie uznawanego za najmodniejszy w okresie lata 1939 roku tak w Warszawie, czy Gdyni, jak i w Paryżu i Nowym Jorku. Zestawienie deseniowej sukienki z cienkiego niegniotącego woalu bawełnianego z dodatkami w kolorach białym i ecru wyznaczały idealny wzór smaku i elegancji, ale także wygody i przyjemności w noszeniu.

W kamienicy Orłowskich na ul. Świętojańskiej 68 w Gdyni funkcjonował od roku 1936 jeden z bardziej uznanych paryskich domów towarowych Bon Marche sprzedając gotowe wyroby z kolekcji tekstylnej zza Sekwany. Podobną ofertę przedstawiał warszawski dom towarowy Braci Jabłkowskich, zamieszczając na okładce katalogu "Lato 1939" trzy podstawowe wzory z kolekcji.

Obowiązkowe dodatki w postaci kapelusika w stylu panama, rękawiczek z mankietami, spacerowej torebki kopertowej i czółenek z naturalnej skórki na niewysokim obcasie typu francuskiego dopełniały wizerunku cieszącej się dostatkiem kobiety i szczęśliwym życiem kuracjuszki.

Sukienka letnia, Dom Towarowy Bon Marche ul. Świętojańska 68, 1939 r. - z cienkiego niegniotącego woalu bawełnianego o kwiatowym, drobnym wzorze, z akcentem w kolorze bordo. Pasek tekstylny, z klamerką obszytą materiałem, całość w jednolitym kolorze bordo. Odcinana w pasie, z krótkimi, bufiastymi, zebranymi w mankiet rękawami. Dekolt w mały szpic, wyłogi kołnierza i mankiety rękawów obszyte białą krepą.

Kapelusz - z łyka palmy (tzw. słoma florencka) w kolorze kremowo-białym (franc. mod. "panama imitation"), Główka wysoka, stożkowata, okolona taśmą rypsową granatową z akcentami bordo i szafirowym, rondo szerokie, opuszczone.

Rękawiczki - z kremowo-białej bawełnianej dzianiny maszynowej, do połowy przedramienia, z doszytymi szerokimi mankietami, dekorowanymi granatową wypustką i trzema malowanymi guziczkami.

Buty - czółenka z jasnobrązowej cienkiej skóry, na tzw. francuskim obcasie (franc."talon Louis XV").

Pończochy - "Negrita" Nr. 60 ("elegancka pajęczynka") z naturalnego jedwabiu.

Zegarek - wysokiej klasy szwajcarski zegarek naręczny marki Cyma; koperta prostokątna niklowana, metalowy nierdzewny pasek.

Torebka spacerowa, Anglia, poł. lat 30. - duża, kopertowa, trapezoidalna, z ciemnobrązowej skóry o tłoczonej, groszkowej fakturze, z ozdobnym ukośnym przeszyciem i patką na frontowej ściance. Pasek nośny regulowany, zapinany na jedną napę, prostokątne okucie stalowe, niklowane: mechanizm zatrzaskowy ozdobiony funkcjonalnym trójkątnym przyciskiem z bakelitu bursztynowo-czekoladowej barwy. Wnętrze wykończone atłasową podszewką o perłowym odcieniu beżu. Na osi zawiasu metalowego okucia wewnętrzna integralna portmonetka (z jedną z dwu komór obszytą białą skórką rękawiczkową). Dodatkowa kieszonka ze ściągaczem do przechowywania lusterka.

Puderniczka - srebrna, z pudrem "Puls" (Fr. Puls, Wierzbowa 11, Warszawa).

Szminka - w oprawie z niklowanego mosiądzu, "Kamea", (Adamczewski, Warszawa).

Grzebyk - szyldkretowy w cienkiej metalowej (alpacca) oprawie dekorowanej po obu stronach geometrycznym wzorem.

Kalendarzyk terminowy na rok 1939 (wyd. Antoni Szuster, Warszawa, Ossolińskich 1) - Okładka z ciemnozielonej skórki z dobraną w tym kolorze atłasową podszewką. Po prawej notes - bloczek z kartkami do wyrywania wzdłuż perforacji. W części grzbietu - kieszonka z żółtym ołóweczkiem sygn. złotym napisem "Polonia St. Majewski - kopjowy". Kalendarzyk zapinany na jedną metalową napę ozdobioną dobranym w kolorze, ciemnozielonym guzikiem.

Książeczka do nabożeństwa - "Mój niedzielny mszalik" w oprac. ks Józefa F. Stedmana z 1938 r. (wyd. łacińsko-polskie).

Kartka pocztowa - okolicznościowa kartka (wyd. przez Oddział Propagandy Floty Wojennej L.M.R.) z reprodukcją akwareli M. Marina pt. "Nie ma Polski bez morza - nie ma morza bez floty wojennej! Pierwsza polska łódź podwodna "Wilk".

Cegiełka - oryginalna cegiełka okolicznościowa "Dni Morza 25 VI - 2 VII 1939 - Nie damy odepchnąć się od Bałtyku".

Fryzura i makijaż - wykonane wg zaleceń cyklu artykułów wydanych w kolejnych numerach tygodnika "Kobieta w świecie i w domu" z 1938 r. nakładem Tow. Wyd. "Bluszcz" na ul. Solec 87, w Warszawie (red. nacz. Maria Dobrowolska).

Fotografie lokatorki posesji wykonano na progu Willi Słowiczej, dawnej Lecznicy Nadmorskiej - pierwszego szpitala w Gdyni, oddanego do użytkowania w 1926 roku. Natalia Słowikowska, właścicielka wytwórni nici z ul. Chmielnej w Warszawie, uruchomiła lecznicę dobierając zespół wybitnych lekarzy. a jednocześnie utalentowanych muzyków. Gdyński szpital funkcjonował także po godzinach pracy jako nadmorska orkiestra kameralna.

Konkurencja dużych szpitali w końcu lat 30. zmusiła panią Natalię do przekształcenia lecznicy w pensjonat. Gdy weszli do Gdyni Niemcy - kazali natychmiast opuścić nieruchomość dając czas na wyprowadzenie się - 30 minut. W willi zamieszkał wiceburmistrz i hitlerowscy urzędnicy.

Dom, poważnie uszkodzony w 1945 r. pociskiem artyleryjskim, ograbiony i zdewastowany (hitlerowcy już w 1940 r. zdemontowali niemal całe ogrodzenie), został przez właścicielkę odbudowany przy ogromnym nakładzie pracy i wielkich wyrzeczeniach. Po ogłoszeniu dekretów nacjonalizacyjnych Bieruta dokwaterowano do budynku robotników portowych z jednoczesnym wydaniem właścicielce zakazu korzystania z kuchni. Pani Natalia wkrótce zmarła.

Willa została uratowana dzięki nieocenionej pracy, wielkiemu sercu i rodzinnej pamięci syna (mjr. art. 8 dac Stefana Słowikowskiego) i wnuka Natalii Słowikowskiej, inż. Jacka Słowikowskiego, zwłaszcza w okresie po 1989 r.

Pozowała: Monika Wierzchoń-Sarnecka

Zdjęcia: Tomasz Sarnecki

© SH "Cytadela" Kopiowanie materiałów bez zgody zabronione.